Nie wiem jak zareagujecie na ten fragment mojego opowiadania. Jest dość trudny i nie wiem czy takiego typu teksty wam odpowiadają ale spróbuję. Próbowałam odzwierciedlić uczucia osoby która jest narratorem, a zarazem głównym bohaterem lektury. Jest to myślę w formie pamiętnika(?) Zapraszam i życzę miłego czytania.
--------------------------------------------------------------------------------
Niewidoma. (fragment)
Otwarłam oczy. Chyba, bo nic nie widziałam. (Nie wiem czemu ale z początku nie wzbudziło to we mnie czegoś niepokojącego.) Słyszałam tylko jakieś echo ludzi, gdzieś daleko. Nie wiem gdzie byłam, ale czułam się samotnie. Było cicho.. Nagle usłyszałam jakiś cichy szmer, później cichy płacz. Nie wiedziałam kto to był. Osoba ta jednak wiedziała kim jestem ja, dotknęła mojej ręki. Zauważyła że już nie śpię, rozpłakała się jeszcze bardziej i postanowiła wyjść. Mimo że nie znałam tej osoby po chwili zaczęło mi jej brakować, czułam że jestem sama. Nie wiedziałam co robić. W jednej chwili miałam ochotę krzyknąć na cały głos, by ktoś usłyszawszy mnie, łaskawie wytłumaczył mi całą tą sytuacje, jednak nie zdążyłam. Ktoś nagle wszedł. Było to więcej osób. Rozmawiali ze sobą dość szybko, byli zaniepokojeni, z ich słów wywnioskowałam że chodzi o mnie. Oczywiście usłyszałam tylko kilka pojedynczych zwrotów, ale zrozumiałam że to poważne. Zaniepokoiłam się, zaczęłam się trząść. Zauważyli to. Jeden z nich podszedł do mnie, poczułam ukucie, zasnęłam...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz